niedziela, 10 maja 2009

łoOooo.gnisko


łoooooooooooooooooo
ale było ogińsko:P


ale najpierw musiałyśmy zrobić zakupy ;D
niestety śląskich nie było ...


ale spotkałam 3 cytryny :D


potem Malyna rąbała dżewo i bawiła się w nindże



a Olek zbuntował się, bo nie mógł iść po Ize
na szczęście potem sprawdził autobus
i wszytko dobrze się skończyło :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz