łoooooooooooooooooo
ale było ogińsko:P
ale najpierw musiałyśmy zrobić zakupy ;D
niestety śląskich nie było ...
ale spotkałam 3 cytryny :D
potem Malyna rąbała dżewo i bawiła się w nindże
a Olek zbuntował się, bo nie mógł iść po Ize
na szczęście potem sprawdził autobus
i wszytko dobrze się skończyło :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz